
Kiedyś, z niewiedzy, wprawiało w przerażenie - dzisiaj wszystkich zachwyca. Zaćmienie Słońca, bo o nim mowa, przestało być atrakcją lokalną, a z pomocą internetu i sieci społecznościowych nabrało globalnego charakteru. Kilka dni temu, 13 listopada, wieczorem czasu polskiego na terenie północnej Australii i południowego Pacyfiku rozegrał się ten fenomenalny spektakl.
Informacje o zaćmieniu pojawiały się mediach już od wielu dni, aby każdy, kto chciał, nie przegapił transmisji na żywo. Transmisji, które znacząco różniły się od poprzednich: każdy na miejscu mógł wówczas włączyć kamerę ze zwykłym filtrem i bezpośrednio wysyłać strumień do sieci. To zróżnicowanie daje nam, odbiorcom, możliwość szerokiego wyboru miejsca, powiększenia lub parametrów transmisji. Dodatkowo w sieciach społecznościowych można było znaleźć komentarze na żywo, prosto z miejsca zdarzenia, nierzadko poparte zdjęciami nie tylko zaćmionego Słońca, ale również ogarniętej półmrokiem Ziemi i zaciekawionych ludzi. Na zjawisku skorzystał Panasonic reklamując swoje produkty jako niezawodne w każdych warunkach. I coś w tym musi być, bo ani nie nastąpiła awaria sprzętu, a jakość przekazu w popularnym serwisie streamingowym Ustream była naprawdę niezła.
Natomiast byłem bardzo rozczarowany unijnym projektem Gloria, który również miał uczestniczyć w przekazie zaćmienia na cały świat. Jakość była bardzo słaba, detali prawie że brak, lepsze efekty można uzyskać w pierwszym lepszym symulatorze.
Jeśli chodzi o szczegóły zjawiska, to wystąpiło ono drugi i ostatni raz w tym roku, natomiast było pierwszym od ponad dwóch lat całkowitym zaćmieniem Słońca. Tym razem pogoda nie popsuła widowiska na kangurzym lądzie, choć bywały momenty przyprawiające o szybsze bicie serc astronomów. Korona słoneczna była bardzo dobrze widoczna, doskonale było widać "gotujące się" Słońce. Akcja trwała 4 minuty.
W przyszłym roku przewidziane są 2 zaćmienia: jedno, obrączkowe, 10 maja, znów w rejonach Australii i Pacyfiku, drugie 3 listopada na Atlantyku i w Afryce Środkowej. To ostatnie będzie wyjątkowe z tego względu, że będzie hybrydowe. Oznacza to w dużym uproszczeniu, że z dwóch różnych miejsc będzie można oglądać albo pełne zaćmienie, albo obrączkowe. Niecałe 5% wszystkich zaćmień jest tego rodzaju.
W Polsce najbliższe zaćmienie wystąpi dopiero 20 marca 2015 r., będzie częściowe, ale głębokie. Jednak już teraz przewiduję, że wszystko zakłócą marcowe chmury...
Zaćmienie Słońca od zawsze ciekawiło ludzkość, lecz i było powodem do manipulacji. W starożytnym Egipcie kapłani wykorzystywali swoją pozycję w hierarchii szerząc opowieści o ukaraniu Egipcjan, jeśli nie wypełnią swoich zobowiązań wobec nich i faraona, tak naprawdę doskonale wiedząc kiedy ono się odbędzie i na czym owo zjawisko polega.
Podobał się artykuł? Myślę, że tak. :) Czekam na Twój komentarz poniżej. Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku i obserwuj mnie na Twitterze.
BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO NA FACEBOOKU I TWITTERZE |
|