Blog

Polakiem jestem i nic co polskie nie jest mi obce

  
Żyjąc w permanentnej rutynie i gonitwie, przychodzą takie dni w życiu, kiedy możemy siąść i odpocząć. Tak, dokładnie, dzisiaj jest jeden z tych dni. 11 listopada jest również dobrym momentem do krótkiego przemyślenia, jak wygląda nasza Polskość, kim my jesteśmy. Wiem, zabrzmiało to strasznie patetycznie. Ale nie widzę jednak żadnego powodu, przez który miałbym rezygnować z takich określeń! W tytule sparafrazowałem znaną sentencję Terencjusza. Nie czuję się obcy w Polsce, tak samo jak żaden Polak nie jest mi obcy. Choć na tej stronie staram się pisać głównie o nowych technologiach, uznałem, że taki artykuł, szczególnie dzisiaj, warto, by się pojawił.

Na początku warto mieć pewną świadomość historyczną. Historia naszej państwowości zaczęła się w 966 r., kiedy Mieszko przyjął chrzest. Kraj się rozwijał. Potem jak pamiętamy: rozbicie dzielnicowe, Kazimierz Wielki, Krzyżacy, "złoty wiek" i w końcu rozbiory. Ten ostatni, w 1795, pozbawił nas państwowości na 123 lata. Na nic zdał się Napoleon, który tylko wzbudził w nas nadzieje. Realna wizja odzyskania niepodległości pojawiła się dopiero podczas I Wojny Światowej, której 100-lecie wybuchu w tym roku obchodziliśmy. Później orędzie prezydenta USA, Thomasa Wilsona do Kongresu, w którym opowiadał się m.in. za stworzeniem państwa Polskiego z dostępem do morza i w końcu upragnione odzyskanie niepodległości w 1918 r., potwierdzone przez Traktat Wersalski rok później.

Państwo stworzone? No, niezupełnie. Stało przed nami jeszcze przynajmniej jedno znaczące wydarzenie: w 1920 roku - Bitwa Warszawska, zwana również Cudem nad Wisłą. Potem 20 lat spokoju, wielkich wizji. Swoją drogą warto sobie poczytać o planach II RP na lata 40-50 XX wieku. Zdradzę tylko, że były śmiałe. ;) Niestety, II wojna pokrzyżowała plany i na kolejne dziesięciolecia trafiliśmy w mocne, aczkolwiek niekoniecznie czułe objęcia sowietów. I znowu nie po tej stronie, co byśmy chcieli. I tak do początku lat '90.

Tak to wygląda w wielkim skrócie. Jakaś konkluzja? Jasne. Historia naszego kraju jest naprawdę piękna, choć bardzo tragiczna. Wchodzę na smutny ton? Nie, skądże. Ale odnoszę wrażenie, że nie potrafimy być dumni z naszych osiągnięć. A przecież jest ich naprawdę sporo.

W Polakach przez długie lata PRL-u wykorzeniona została polskość. W sumie, w wolnej Polsce, po roku '89, również niektóre środowiska dość skutecznie wmawiały nam, że flaga taka niemodna, że patriotyzm taki przestarzały i w ogóle, to jesteśmy dziadami. Jednocześnie podawana była dość prosta recepta na to: czerpmy wzorce z zachodu, fascynujmy się nim, chciejmy być takimi fajnymi ludźmi jak na tych wszystkich reklamach. W Polakach to tylko obniżało poczucie własnej wartości, natomiast podnosiło poziom zakompleksienia. "A my tu w tej Polsce..." - często było słychać na początku wypowiedzi, której sednem było to, że czegoś się nie da zrobić, albo kolejne narzekanie na kolejne rządy i ogólny stan państwa.

Myślę, że dość niepokojącym zjawiskiem była i jest kiepska aktywność i świadomość: społeczna i polityczna. Wybory nudziły, choć wreszcie mogliśmy wybrać naprawdę kogo chcieliśmy. Nie rozumiem tych, którzy sobie wybory odpuszczają. Nie przyjmuję do wiadomości ich argumentacji, która jakakolwiek by nie była - jest głupia. Bo wybór jest zawsze, bo zależy od nich, bo każdy głos naprawdę ma realną siłę i wpływ na zmiany. A tak to Polacy są jakby wyjałowieni, bez czucia, bez ducha. I znowu smutny obraz.

W ostatnim czasie się to jakby zmieniło. Chcemy coś zrobić, a szczególnie ludzie młodzi i bardzo młodzi. Zaczynamy również czerpać radość z życia. Ja, zresztą jak już kiedyś napisałem, jestem niezmiernie szczęśliwy, że dane jest mi żyć w takich ciekawych czasach w towarzystwie tak wspaniałych ludzi, znajomych. Dzieje się przecież tak wiele, a pozytywne przemiany, mam nadzieję, jeszcze przed nami.

Poważnym problemem dla nas wszystkich jest brak autorytetów jak i brak zapotrzebowania na nie. Nie brakuje jednak antyautorytetów, którzy ciągle nam próbują coś wmówić. Co tu dużo mówić, facet, który pozwala w telewizji na wsadzanie flagi narodowej w psie gówno, w każdym normalnym kraju byłby społecznie negatywnie oceniony.


Polska flaga w psim gównie w programie TV. Czy pasuje Ci taki widok? Bo mi średnio.


Nas na to nie stać. A może się nie chce? Albo boimy się ostracyzmu wśród znajomych: "daj spokój, nie czepiaj się, przecież przeprosili później"... Nie wolno nam wyłączać rozumu, nie można przyzwalać na zbyt wiele. Potrzeba nam większej wrażliwości. Skąd ją brać? Na pewno z historii. Pomyślmy - kiedyś za biało-czerwoną ginęli nasi dziadkowie. Dziś, w ramach wolności słowa, wolności artystycznej itd., przyzwalamy na bardzo dużo. Ok, możemy mówić co chcemy, ja mogę napisać ten artykuł, Ty możesz go dowolnie skomentować i ocenić. Musimy jednak znać pewne granice, słyszeć takie wewnętrzne: "no nie, tak chyba jednak nie wypada zrobić".

Bycie patriotą to przecież nie jest żaden czyn zabroniony. Patriota dba o swój kraj, robi dla niego jak najwięcej, życzy jak najlepiej, wspiera w trudnych sytuacjach. Kiedy odzywa się w nas duma z bycia Polakiem? Czy tylko na meczach, kiedy słysząc "Mazurka Dąbrowskiego" dostaje się ciarek?


Jasne, to jest po prostu porażająco piękne. Ale nie możemy tylko na takiej dumie poprzestać. To stanowczo za mało. Nie chciałbym się powoływać na innych, ale chyba warto przypomnieć jak prawdziwi Amerykanie szanują swoje wartości. Flaga wywieszona przy domu przez cały rok, szacunek do weteranów, "In God We Trust" na dolarach. Nikt się nie wstydzi mówić o ojczyźnie, nikt nie ukrywa swoich poglądów, swojej narodowości, religii. Nas, po tylu wojnach, powstaniach, tragediach powinno na to tym bardziej stać.

Świętujmy zatem 11 listopada i bądźmy światłymi, dumnymi Polakami. I to nie tylko od święta. :)



Podobał się artykuł? Myślę, że tak. :) Czekam na Twój komentarz poniżej. Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku i obserwuj mnie na X.
4
KOMENTARZE

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO
NA FACEBOOKU ORAZ X  

4
KOMENTARZE



WYŚLIJ
E-MAILEM

WERSJA
DO DRUKU

SUBSKRYBUJ
KANAŁ RSS


BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO
NA FACEBOOKU ORAZ X

Komentarze 

OD NAJSTARSZYCH  •  OD NAJNOWSZYCH
Milena
25.03.2016, 11:04 #4
O władcy Kazimierzu jest wiele informacji. Jak wziąć wszystko co się o nim słyszało to sama nie wiem czy jest to postać pozytywna czy negatywna historii. Najgorsze chyba były jego legendarne popędy [link] czyli wiele kochanek. Natomiast mam inne pytanie poboczne czy jako władca był dobry według Was względem polityki zagranicznej?
ODPOWIEDZ    NAPISZ NOWY
Robert
07.02.2015, 19:50 #3
nasz kraj jest przejmowany przez zbrodnicze plemie bez rozlewu krwi
ODPOWIEDZ    NAPISZ NOWY
18.11.2014, 12:42 #2
Panie Janie! Bardzo dziękuję za artykuł i maila. Podoba mi się Pana synteza polskości. Tak trzymać.
ODPOWIEDZ    NAPISZ NOWY
zorro
12.11.2014, 07:49 #1
Znakomity artykuł. Kwintesencja patriotyzmu i polskości. Polskość to bezdyskusyjna normalność.
ODPOWIEDZ    NAPISZ NOWY
Pasja. Każdy ma swoją