Korzystam z komunikatora Skype od prawie 8 lat, od kilku, również za jego pomocą, dzwonię na numery stacjonarne i komórkowe. Cena jest naprawdę zachęcająca, tym bardziej, że od jakiegoś czasu zunifikowano stawki w Polsce do 7 groszy za minutę. Można również spróbować abonamentów, które jeszcze bardziej zwiększają konkurencyjność Skype'a. Niestety, od jakiegoś czasu korzystanie z tych usług mam mocno utrudnione. Oczywiście nie z winy Skype'a, lecz... polskiego Onetu.
Cała historia rozpoczęła się w 2007 roku, kiedy pobrałem polską odmianę komunikatora - OnetSkype. Tworząc w programie konto, stworzyłem je oczywiście w głównym systemie. Skype jedynie podpisał partnerstwo z Onet.pl na sprzedawanie usług w Polsce, gdyż płatności kartami debetowymi nie były jeszcze tak rozpowszechnione jak dzisiaj, a Skype, chciał jakoś dotrzeć do klientów w Polsce, bo sam nie oferował szybkich, polskich płatności typu DotPay czy PayU. Dodatkowo Onet mógł wprowadzić drobne zmiany w interfejsie programu. I tak w dawnej zakładce "Live" pojawił się ówczesny OnetLajt.
Wszystko ładnie działało w zasadzie do czwartej wersji Skype, najbardziej rewolucyjnej ze wszystkich, jakie dotychczas się pojawiły. To wtedy małe, podłużne okienko zostało zastąpione pełnym, zmaksymalizowanym oknem z dużą ilością przestrzeni.
Dziś - w kontekście wideorozmów w jakości HD czy nawet Full HD - decyzja była jak najbardziej słuszna, choć z początku nie do końca rozumiana. Również dla mnie, dla kogoś, kto wychował się na małym okienku Gadu-Gadu. ;) Wracając do meritum: od tej wersji Onet zaczął mieć problemy z dostosowaniem programu do swoich potrzeb, lecz nadal produkt był wydawany pod szyldem OnetSkype. To była końcówka 2009 roku, a ja już korzystałem z Linuksa, pod którym był dostępny jedynie oryginalny Skype. Po powtórnym przejściu na Windows nie bawiłem się z Onetem i jego zacofanym produktem, który pojawiał się zresztą z opóźnieniem w stosunku do oryginału, ale od razu pobierałem komunikator ze skype.com.
Oczywiście przez cały ten czas, po zalogowaniu się widziałem ciekawy komunikat o podpisanym partnerstwie Skype z Onet.pl. Komunikat niestety wyświetla się po dziś dzień.
Całej tej historii by nie było, gdyby nie to, że nie mogę sobie teraz normalnie doładować konta przez skype.com. Zostaję w zamian przekierowany na jakąś archaiczną stronę Onetu.
Dawniej byłem w stanie doładować swoje konto wprost w aplikacji Skype, lecz od którejś aktualizacji zostało to zaniechane, a polecenie prowadzi do strony skype.com, a ta... bez pytania na skype.onet.pl.
W ogóle wszystkie opcje płatnościowe kierują mnie na Onet, nawet ustawienie automatycznego doładowywania przez kartę kredytową! Choć to ostatnie do niedawna jeszcze działało. To wszystko oznacza, że nie mogę nawet zamówić sobie byle którego abonamentu -
a więc nie mogę w pełni korzystać z oferty Skype, choć do tego upoważnia mnie zaakceptowany regulamin.
Oczywiście próbowałem kontaktować się z biurami obsługi obu spółek. Skype odsyłał mnie do Onetu, a ten drugi - do pierwszego. Skype twierdzi, że wiąże ich umowa z Onetem, której tak na dobrą sprawę chcieli by się pozbyć. Niestety nie znam szczegółów.
Z Onetem jest dużo śmieszniej. O OnetSkype już chyba każdy z pracujących tam baranów zapomniał, tak samo jak o OnetKonnekt. Rozmowa z BOK Onet ciągnie się już drugi rok (sic!) i za każdym razem, co kolejny baran odpisujący mi anonimowo i z około miesięcznym opóźnieniem, twierdzi, że "pracują nad tym" oraz "że dadzą mi znać, jak tylko będą cokolwiek wiedzieli od partnera Skype".
Walka ta przypomina nieco tę Don Kichota z wiatrakami. Nie zamierzam się jednak poddawać, ale opisywać ten cyrk, serwowany mi przez Onet. Zapominam już ich poprzednie absurdalne maile, w których sugerowali mi wyczyszczenie cookies i cache z przeglądarki, albo jednorazowe doładowanie konta przez skype.com, gdy to jeszcze działało. Niestety, było to bezskuteczne.
Teraz za to proponowali mi ponowne zarejestrowanie się i stworzenie nowego konta. Ale co z moimi kontaktami? Nie można ich przecież wyeksportować ani przenieść. Tak samo środki na koncie - nie ma (już) możliwości ich transferu. Sytuacja tak naprawdę jest teraz patowa, ale nie wydaje mi się, żeby odpięcie mnie od Onetu było aż tak bardzo kłopotliwe. Odnoszę wrażenie, że to jest kwestia jednego wpisu w ichniejszej bazie danych i byle który technik Skype, mający do niej oczywiście dostęp, byłby w stanie tego dokonać. Tu jednak jest widoczny
ewidentny brak dobrej woli.
Zastanawiam się co jeszcze musi się stać, by zauważyli mój problem. Zastanawiam się też, ile jest jeszcze osób, które tak samo jak ja, mają sprzężone swoje konta Skype z polskim Onetem. Może wśród Was są tacy "szczęśliwcy"? :) Dajcie znać w komentarzach, może wspólnie uda nam się coś dokonać w tej sprawie. ;)
Podobał się artykuł? Myślę, że tak. :) Czekam na Twój komentarz poniżej. Bądź ze mną na bieżąco na Facebooku i obserwuj mnie na X.
BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO NA FACEBOOKU ORAZ X |
|